Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

he he he 30-100km

Dystans całkowity:14449.65 km (w terenie 76.65 km; 0.53%)
Czas w ruchu:711:05
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:56.26 km/h
Suma podjazdów:50385 m
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:52.93 km i 2h 51m
Więcej statystyk
  • DST 34.08km
  • Czas 01:33
  • VAVG 21.99km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Borgosesia wieczorem

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 2

Przed kolacją wzięło mnie na czyszczenie rowerów i smarowanie łańcuchów. Po godz.20.30 zachciało się czystym Czołgiem pognać do Borgosesii. To się pognało. Jazda cudowna, nogi wypoczęte, mięśnie odzyskały świeżość. Zawdzięczam ten stan lipcowym temperaturom i w konsekwencji nielicznym, leniwym wycieczkom.




tygodniowy urobek

Piątek, 10 lipca 2015 · dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0




  • DST 37.19km
  • Czas 02:30
  • VAVG 14.88km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 38.0°C
  • Podjazdy 549m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Valle Anzasca

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 05.07.2015 | Komentarze 3

Kolejna, po wczorajszej, wycieczka-ucieczka. W Gattinarze nie idzie wytrzymać, upał i duża wilgotność obezwładnia ciało i umysł. Znów żerowaliśmy jak gąsienniczki na gminach klonowego liścia (dzisiaj 5). Tym razem zachodnie tereny - czyli dolina Anzasca prowadząca do miasteczka Macugnaga, położonego na wysokości około 1300 mnpm.
Widoki jak z folderów, żar z nieba, gwałtowna zmiana pogody - oto największy skrót wycieczki. Ach, bym zapomniała, spotkałam kolejne, przepiękne, od dawna zamknięte drzwi.

Castiglione - punkt startu i pierwsza zdobyta gmina


Termometr wskazuje 39 st, parno jak nie wiem co, pocimy się całą powierzchnią skóry, warunki podejrzewam, jak w lasach tropikalnych, toteż...

po 7 km, w drugiej gminie zalegamy na godzinkę w cieniu, z kocykiem i książkami :)


W Vanzone niebo zaciąga się dość szybko chmurami - trzecia gmina





jaka ulga, chmury odcięły zupełnie promienie słońca, jedzie się dużo lepiej - czwarta gmina


i tabliczka piątej gminy, zdobyta w kilku kroplach deszczu


Skoro kropi, nie mamy się co tu pętać, nie widać Monte Rosy, więc zaraz za tabliczką wykonujemy zwrot o 180 st.
Dopiero teraz widzimy, że w dole doliny musi solidnie padać, bo niebo tam przybrało kolor buro-granatowy. Pomału zjeżdżamy, zastając dopiero co pokonaną trasę tuż po przejściu ulewy. Mkniemy po świeżych kałużach, podziwiając parujący potok Anza, parujące stoki i tworzące się w mgnieniu oka tuż nad powierzchnią lasów i drogi białe chmury.

:) wygląda jakby się gotował


w górę idzie niesamowita ilość pary, a temp. spada o 15 stopni


Zatrzymujemy się znów na piknikowym miejscu, uchlapane rowery podsychają, a my podziwiamy dynamikę tworzenia się nowych chmur.




Kolej na piękne drzwi napotkane w Vanzone, przeurocze,"zapieczętowane" drobnymi kwiatuszkami.









wieczorna jazda

Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 0

Prato Sesia + Roasio




  • DST 36.72km
  • Czas 01:40
  • VAVG 22.03km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

po bardzo ciepłym dniu

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 0

No to mamy lato i pierwszy antycyklon z gorącym powietrzem. Tym samym przechodzę na wieczorno-nocne kręcenie, by po dniu pracy mózgownicę przewietrzać. Zapowiadane do 7 lipca temperatury to 24 st. nocka i 34 st. dzień.
Tego wieczoru odbyliśmy giro do Borgosesii.




  • DST 90.49km
  • Czas 05:10
  • VAVG 17.51km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 423m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

spontaniczna sobota

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 4

Dzień spontanicznych pomysłów zaowocował takim właśnie wynikiem na liczniku. Było gorąco, pięknie, przybyło 14 nowych gmin.
Jeździliśmy w dolinie Ossola (Val d'Ossola), czyli na dalekiej północy Piemontu. Dla pragnących wiedzieć więcej i dokładniej podsyłam stronkę wikipedii (po włosku, angielsku, niestety nie ma po polsku) :
https://it.wikipedia.org/wiki/Val_d'Ossola

Chyba się rozpiszę...

35 minut mknięcia autostradą (Romagnano-Ornavasso) i przenosimy się w uroczą dolinę rzeki Toce.
Szybko znajdujemy dogodne miejsce parkingowe, jeszcze szybciej montujemy rowery i w drogę! Plan zakłada objechanie gmin jadąc w kierunku północnym po jednej stronie rzeki i powrót do miejsca startu po jej drugiej stronie. Sama dolina Ossola kształtem przypomina liść klonu, kawałek, który zobaczyliśmy to łodyżka i środek liścia (rzeka Toce). Od tegoż środka promieniście rozchodzą się inne dolinki z pięcioma bocznymi dopływami głównej rzeki.

Widok z mostu niedaleko Ornavasso


Tabliczki z nazwami gmin wzbogacone są w klonowy liść - symbol doliny


Ruch na drodze jest praktycznie zerowy, a to za sprawą biegnącej równolegle autostrady


Crevoladossola - stąd bierze początek długa i kręta droga w dolinę Formazza


Niedaleko za Crevoladossola przeprawiamy się mostem na drugą stronę rzeki. Jest niesamowicie gorąco, jak dobrze, że wciąż towarzyszy nam niekiepski wiatr. Bez niego upał ten byłby torturą.
Dojeżdżamy do Montecrestese, tu robimy odpoczynek w cieniu średniowiecznych, o surowo-górskim klimacie, domów.

Zaraz wnikniemy w wąskie przejścia i dopadniemy do zbawczego cienia


Po przerwie rozpoczynamy zjazd w kierunku auta. Zjazd pełen atrakcji, bo okolica jest przepiękna, a mijane miejscowości zachwycające. Wśród nich niesamowita Vogogna i jej zabytkowe centrum. Przenosimy się w wieki średnie...a życie toczy się w tych murach dalej.



droga do zamku


oto i zamek - za drobną opłatą można wejść do środka





ojej - mam kolejne drzwi do kolekcji!





koniec zwiedzania i odpoczynek (obowiązkowo w cieniu)


Dużo tego dzisiaj, choć dopiero opisałam "danie główne" dnia.
Było jeszcze "śniadanie" - rundka w polach ryżowych, od 6.00 rano do 8.00. Ponieważ w ogóle wyjazdu na gminy nie planowaliśmy, chciałam z rana, przed zapowiadanym upałem trochę pojeździć. Dodam więc jeszcze 3 fotki: najświeższe spojrzenie na ryż i...kolejne drzwi zamknięte od dawnych czasów :)

w drodze do Rovasendy


Zaglądam do centrum Lenty, za głównym placykiem znajduje się niewielki zamek, a raczej podupadające jego mury.
Za to jedna ściana zamku żyje sobie dalej i ma się raczej dobrze :)

Zaraz, zaraz - ciut dalej widzę DRZWI


No pięknie, ktoś kiedyś posadził sobie krzaczek przed wejściem, pojechał na polowanie, wraca, a tu...


Taką zmyśloną historyjką kończę wpis o spontanicznej sobocie.




  • DST 39.08km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.12km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 184m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

drugie życie Czołgu

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2

Moja Maszyna Bojowa jest już po udanym zabiegu transplantacji amortyzatora. Dawcą organu został dawno rozebrany na części góral GT męża. I pomyśleć, że zdołaliśmy sprzedać po kawałku GT, a pozostał nam tylko amor :)
Bujnęłam się do Borgosesii, jazda super, pogoda cud-miód!
Czas na fotki: dziś mam widoczki dla zwolenników widoczków i jeden kształtny zadek dla fanów kształtnych zadków.
Ciekawe ile osób, spośród tu zaglądających, opowie się za pejzażem, a ile za zadkiem :)))

Przemykam mostkiem nad Sesią do Serravalle Sesia
 

W drodze powrotnej (okolice Grignasco)


zapowiadany kształtny zadek :)


i jego właścicielka




  • DST 43.33km
  • Czas 01:59
  • VAVG 21.85km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 196m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

sobotni test Czołgu

Sobota, 20 czerwca 2015 · dodano: 21.06.2015 | Komentarze 3

To była ostatnia jazda na rozwalonym amortyzatorze. Chciałam być absolutnie pewna, że padł w 100%. Oj tak, padł, bez dwóch zdań.
Zostanie jak najszybciej wymieniony, na szczęście mamy w domu jeden amor z rozkręconego na części górala męża.
Odwiedziłam Vintebio, Borgosesię i Crevacuore. Jechało się wyśmienicie, poza wstrząsami oczywiście.


Kawał historii w Vintebbio


Młodsza część sąsiadująca z kościołem


Uliczka w Crevacuore




tygodniowy urobek

Piątek, 19 czerwca 2015 · dodano: 19.06.2015 | Komentarze 0

Ciepło i dość parno, brak świeżości w powietrzu i w ciele. Czuję się jak ciężka klucha, choć waga ciągle ta sama.




średniowieczne Ghemme

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 1

Udało się nosa wychylić, pomimo deszczowych przepowieści. Pojechałam przez Romagnano, trochę pokluczyłam, a potem dotarłam do Ghemme. Miejscowość ta oddalona jest od Gattinary o 11 km. Jej najstarsze, dobrze zachowane uliczki wraz z niewielkim zamkiem pochodzą z XV i XVI wieku. Na jakieś pół godziny przeniosłam się wraz z moim rowerem w średniowiecze :)



Rumaka zostawiam w szerokim na 1,5 m ciemnym przejściu


a sama docieram na XVI-wieczne podwóreczko



prawa ściana


całość tak się prezentuje


W tym zacnym budynku mieszka i pracuje dziś krawiec.

Opuszczając Ghemme napotkałam kolejne, długo nieotwierane drzwi.
Do pierwszych drzwi odsyłam do wpisu z 7 maja 2015. Czy będzie kolekcja?


W powietrzu króluje zapach lawendy





Deszcz przyszedł po południu...