Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
  • DST 60.55km
  • Czas 03:05
  • VAVG 19.64km/h
  • VMAX 41.04km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Varallo późnym wieczorem

Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 0

Na wyjazd zdecydowaliśmy się podczas kolacji, start nastąpił o 20.30, w Varallo pyszna kawa zamówiona o 22.50 i powrót do domu już po północy :)




zwożenie zakupów i praca

Czwartek, 14 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 0


Kategoria ha ha ha 0-30km


powyprawowy rozkręciołek

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 0

coby trochę nogi rozkręcić na innym rowerze


Kategoria ha ha ha 0-30km


  • DST 56.05km
  • VMAX 29.52km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 13

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 2

Wyprawowy Połów Gmin zakończony. Przybyły 134 gminy na 1140 km. Odcinek Gattinara - Foggia pokonany w całości rowerem, powrót kilkoma pociągami. Domingo odgadł, że pojedziemy wzdłuż wybrzeża i prawie odgadł zaszyfrowany tytuł :)

Tyle się przemieściliśmy



Nocka w Pescarze minęła szybko, w południe zwiedzaliśmy już niesamowitą Bolonię. Wiemy, podsumowując całą trasę, w które miejsca warto wrócić, by ciut lepiej im się przyjrzeć.

Pescara - wiadukt ze ścieżką rowerową


i widok z wiaduktu


Bolonia


Luigi Galvani



Ostatni pociąg przywiózł nas do Novary, stąd niemal z zamkniętymi oczami wróciliśmy do domu. Na powitanie w Carpignano pokropiło, a do Gattinary przyszła potężna ulewa 30 min. po naszym wejściu do domu.








  • DST 77.82km
  • VMAX 47.01km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 12

Czwartek, 7 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 1

Ostatni dzień podróży rowerowej. Codzienny rytuał "pobudka i pakowanie" opanowany do perfekcji, aż szkoda, że właśnie teraz trzeba myśleć o powrocie. Sakwy lżejsze, ubyło gazu w butli, mieszanki płatków na owsianki, mydła, szamponu i płynu do prania.
Wiatr od wczoraj przybrał na sile i wciąż pcha nas na południe. Na płaskich odcinkach jadę z prędkością 35 km/godz. bez wysiłku.
Dziś (jedyny raz podczas całej podróży) uruchamiam największe przełożenie jakie oferują przerzutki.
Droga z Chieuti przez San Severo do Foggii to znów nasza znajoma Adriatica. Ale tu ma inne oblicze, smutne aczkolwiek prawdziwe, jest miejscem pracy sporej ilości prostytutek. Skupiam się na liczniku, wietrze i prędkości, na polach pomidorów i gajach oliwnych, nawet na grudach ziemi, jak trzeba. Pobocza są bardzo brudne, pełne plastikowych butelek i worków.


Odcinek między San Severo i Foggia






Miasteczko San Severo i Foggia są niewiarygodnie czyste i miłe dla oka. Uliczki typowo wąskie, architektura południowa, domy jednopiętrowe, jedynie kościoły ciut wyższe.

Uliczka w San Severo


Foggia - fontanna w upalne popołudnie cieszy każdego podróżnika







Popołudniem docieramy na stację kolejową celem ustalenia planu powrotu do Piemontu. Czeka nas sporo przesiadek, pani w informacji pewnie stwierdza, że mając rowery, możemy korzystać jedynie z pociągów regionalnych. Zapewnia to nam dodatkowe atrakcje, jak nocne zwiedzanie Pescary (od 22.00 do 5.00) oraz jutro zwiedzanie Bolonii. OK, zatwierdzamy plan.





  • DST 114.91km
  • VMAX 46.18km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 638m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 11

Środa, 6 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 1

Wypoczynek dobrze nam zrobił, wystarczy spojrzeć na dzisiejszy dystans. Zapomniałabym dodać, że mieliśmy super sojusznika - silny wiatr w plecy. Jechało się przyjemnie, robiliśmy sporo przerw, a mimo to udało się przejechać ponad 100 km.
Drogą SS 16 omijamy Ortonę, by uniknąć dodatkowych podjazdów.
W Marina di San Vito mamy przerwę śniadaniową. Dostrzegamy pewną regułę - im dalej na południe, tym ceny żywności niższe, a wszystko smaczniejsze (owoce, warzywa, wypieki). Zakupy robimy od kilku dni u miejscowych sprzedawców. Towar jest świeży i najwyższej klasy.



Na trasie SS 16 (San Vito-Vasto)




Niespodzianka - droga zamknięta na odcinku 150 m


Straciliśmy około 50 min. na dogadywanie się z policją i myślenie co tu zrobić, ostatecznie nie pozwolili nam przejechać, wskazując objazd najeżony podjazdami. Na szczęście pokręciliśmy się jeszcze trochę, by po kilku minutach ze zdumieniem odkryć, że ktoś z przeciwka nadjeżdża na rowerze. 2 podróżników wytłumaczyło nam jak i którędy obejść remontowany odcinek.

Szybko przemykamy przez kolejne miasta (Vasto, Termoli, Campomarino, Chieuti).

Plaża w Chieuti


Wieczorem padam i mig zasypiam.




  • DST 64.62km
  • VMAX 34.51km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 10

Wtorek, 5 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 1

Płasko, gorąco, leniwie, pięknie wokół.
Pola słoneczników już dawno za nami, przychodzi kolej na pierwsze drzewka oliwne.




Przez Pescarę jedzie się wygodnie drogami rowerowymi

Pescara to fajne miasto, bo przede wszystkim przyjazne rowerzystom. Fajne miasto, bo za niewygórowaną cenę można zjeść pyszne, smażone ryby i kalmary. Czysto, schludnie i wszędzie pełno kwitnących oleandrów.

Nie może zabraknąć foci na molo


:)


Najbliższa plaży i morzu ścieżka rowerowa


Coraz gorzej idzie nam pokonywanie długich odcinków. Czwarty dzień z rzędu kręcimy mniej i mniej.
Skoro tak to się przedstawia, postanawiamy szukać wczesnym popołudniem noclegu i wyspać się porządnie w wygodnym łóżku.






  • DST 70.28km
  • VMAX 36.90km/h
  • Temperatura 36.0°C
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 9

Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 3

Piękny start o pięknym poranku i po 1,7 km Artur łapie flaka w tylnym kole.
Dla mnie to czas na pojadanie słonecznika :)
Dziś jedziemy z wiatrem, co za frajda.
Ani jednej chmurki, upalnie. Ratujemy się kąpielami w morzu i posiadywaniem w cieniu. Potrzeba dużo wody do picia, bo leń ogarnia człowieka nie wiadomo kiedy.

Marina Palmense




Oswoiliśmy się na dobre z drogą Adriatica, która w tym rejonie biegnie bardzo blisko morza i autostrady. Ruch stał się męczący jedynie w pobliżu San Benedetto del Tronto, z uwagi na ciągnące się długo centrum wszelkich możliwych hipermarketów.
Cień i soczyste nektarynki nie uratują nas przed "odcięciem prądu" - padniemy po przejechaniu 70 km.
Dojeżdżamy do Giulianova, znajdujemy miejsce na campingu.




  • DST 86.43km
  • VMAX 41.04km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 523m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 8

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · dodano: 08.08.2014 | Komentarze 0


Opuszczamy spokojną miejscówkę o 6.30

:)  dalej i dalej na południe


Filiżanka herbaty tuż przed wjechaniem do Ancony (Falconara Marittima)


W Anconie zatrzymujemy się trochę, zwiedzamy głównie "z roweru", pedałując pomalutku po zabytkowej dzielnicy miasta. Zaglądamy do punktu informacji turystycznej, głównie by uzyskać wskazówki, którędy najlepiej wyjechać z Ancony rowerem i co przy okazji zobaczyć.
Podobnie jak wczoraj, wyjeżdżamy na trasę widokową (SP 1 biegnącą w Parco Regionale del Conero). Dodam, że u wylotu z Ancony czeka morderczy podjazd, ale warto.



Upalnie i jakoś tak ciężko (przedburzowo?)


Zjeżdżamy do Porto Recanati, na powitanie pojawia się mocny, przeciwny wiatr. Mozolnie się w nim kręci.
Powietrze napięte, wyraźnie zbiera się na burzę.
Dziwne zjawisko - za plecami rosną olbrzymie chmury, które przesuwają się na południe, więc gonią nas, mimo że wiatr wieje z południa na północ.
Tak czy siak, brniemy pod wiatr, a chmury nas doganiają w Porto San Elpidio, gdzie w pierwszych kroplach deszczu znajdujemy hotel.
Burza trwała krótko, około 30-40 min., była bardzo gwałtowna, ulice pozostaną mokre do jutrzejszego ranka.




  • DST 92.63km
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Podjazdy 453m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 7

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 2

Wyjazd z rozciągniętego Rimini, gdzie jedna dzielnica przechodzi w kolejną i niczym się od siebie nie różnią (pizzeria-hotel-lodziarnia-2xhotel-bar- naleśniki-gromada hotelowa-pizzeria...) poszedł gładko. Trzeba było jedynie uważać na wylegających na ulicę ludzi, wszyscy jak jeden mąż podążali na plażę, czyli przechodzili gromadnie ulicę z naszej prawej na lewą stronę. Basta o Rimini.

W Cattolica wskakujemy na rowerówkę, która cudnie doprowadza do trasy widokowej SP 44 poprowadzonej w parku naturalnym Monte San Bartolo. Monte bez cienia wątpliwości oznacza, że będziemy się wspinać. Pod koniec pierwszego, długiego i konkretnego podjazdu oczom ukazuje się taki oto obrazek.

Znany wszystkim Włochom Pirata - czyli Marco Pantani


Wspaniała droga w Parco Naturale Monte San Bartolo


Widok z trasy SP 44 (Cattolica -Pesaro)


Urocza trasa kończy się długim zjazdem w miejscowości Pesaro.
Pobyt w Pesaro zbiega się z popołudniowym kryzysem energetycznym, jaki regularnie dopada nas w godz.14.00 - 16.00.
Nie ma rady, trzeba się zatrzymać, zjeść loda, przespacerować, posiedzieć w cieniu.
Z Pesaro dostajemy się do Fano wspomnianą we wcześniejszych wpisach drogą SS 16 (Adriatica). Na tym odcinku nie przypomina w niczym tej samej drogi w okolicy Ferrara-Ravenna-Rimini. Jest szeroki pas pobocza i ruch dużo spokojniejszy.

Uliczka w Fano


Słonecznikowy Potwór podczas żerowania



Za Fano poruszamy się dalej drogą Adriatica, po lewej mamy blisko morze, po prawej pola słoneczników.
Nadciąga zmierzch, znajdujemy świetne miejsce na namiot.