Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
  • DST 10.46km
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dłuższa przejażdżka po półwyspie - dzień 13

Piątek, 19 kwietnia 2013 · dodano: 20.04.2013 | Komentarze 4

Na dzisiejszy kilometraż złożyły się dwa odcinki.
Zjazd z promu w Genui, przemieszczenie się z portu na stację kolejową Principe. Wysiadka z pociągu w La Spezia i dojazd do porzuconego od 13 dni na parkingu autka.


Wschód słońca z pokładu promu


Dojeżdżamy do La Spezia

Podsumowanie:
Bardzo udany wypad, od dłuższego czasu chcieliśmy sobie gdzieś na dłużej pojechać i wreszcie się udało.
Pogodowo mieliśmy 2 dni z deszczem, wiele dni z silnym wiatrem (szczególnie nad samym morzem), końcówka na Sardynii ciepła, słoneczna i absolutnie bezchmurna.
Jazda po półwyspie i wyspie jest całkiem inna. Sardynia to przede wszystkim mało zaludnione wielkie przestrzenie, czyste powietrze i większe poczucie kontaktu z naturą.
Półwysep to miastka i miasteczka przechodzące jedne w drugie, intensywny ruch na drogach i poczucie bliskiej, męczącej cywilizacji.
Rowery zostały objuczone ciężarem 13-16 kg, zależało to od posiadanego zapasu wody i jedzonka.


Kategoria ha ha ha 0-30km



Komentarze
Lea | 03:01 piątek, 26 kwietnia 2013 | linkuj W sumie coś w tym musi być. To trochę tak jak wożenie dodatkowego nadbagażu w formie nadwagi, powiedzmy - jeśli jest to rozsądnie rozłożona masa to nie musi tak bardzo doskwierać jak się wydaje.
Ale z pewnością póki nie spróbuję to wciąż będę wszystkim sakwiarzon bić pokłony :)
Nie ma za co.
Ancorek
| 19:29 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj Lea - sakwy nie są takie straszne, rower toczy się jak ciężka limuzyna i ma to swoje uroki, jazda staje się dość majestatyczna. Natomiast plecaka nie znoszę, męczy bardzo kark i plecy. Wolę sakwy, byle tylko plecy mieć wolne. Do nowego ciężaru roweru z sakwami przyzwyczajasz się w kilka pierwszych godzin. Od drugiego dnia wyprawy jest to normalne. A po wyprawie i zdjęciu sakw rower jest dziwnie leciutki i jakiś taki chudy bidulek.
Dziękuję za wszystkie komentarze i pozdrawiam.

Cioteczko - miło, że zerknęłaś. Warto było zrobić każdy metr i chłonąć ile się da. Zbombardowaliśmy mózgi poprzez różne zmysły: niepowtarzalnym smakiem toskańskiego oleju z oliwek, zapachem wszystkich kwitnących roślin, kolorami wody, nieba, pejzażami, chodzeniem boso po piachu. Jesteśmy wciąż pod dużym urokiem i zapewne jeszcze długo będziemy. Buziaki dla Ciebie.
lea
| 16:28 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj Ta masa sakw mnie przeraża. Ja się męczę jak z plecakiem muszę dłużej pokręcić :)
Podziwiam i gratuluję cudnej wyprawy.
Czekam na następne!
cioteczka | 15:12 czwartek, 25 kwietnia 2013 | linkuj Kłaniam się i podziwiam. Wspaniała wyprawa. Warunki chwilami trudne, ale zapewne, warto było.
Cudownie zwiedzacie świat.
Pozdrawiam.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]