Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
  • DST 78.32km
  • VMAX 30.06km/h
  • Podjazdy 25m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPG 6

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 01.08.2014 | Komentarze 2

Zapowiada się gorący dzień. Termometry miejskie o 7.15 wskazują  22 stopnie.
Celem numer jeden jest sprawne wydostanie się z Ravenny. Po samym mieście jeździ się łatwo i przyjemnie, odnalezienie kierunku na Rimini przychodzi bezproblemowo, radocha mija w momencie kiedy spokojna droga wylotowa tuż po przejechaniu wiaduktu łączy się z bardzo niebezpieczną i ruchliwą SS 16. Nieeeee. Uciekamy ze strefy wiaduktu i stoimy chwilę przy małej, osiedlowej drodze, zastanawiając się dokąd prowadzi. Po chwili przejeżdża grupka kolarzy, jedziemy ich tropem (na pewno nie krążą wyłącznie po osiedlu :D) i tym sposobem, trochę bokiem, wydostajemy się z Ravenny.
Po pierwszych kilometrach odnajdujemy naszą pozycję na mapie i kontynuujemy od wioseczki do wioseczki jazdę na południe.
Spotykamy dziś pierwszego sakwiarza odkąd wyruszyliśmy z domu, już z daleka widzimy jego sylwetkę i obładowany rower. Zmierza w kierunku północnym. Dzielnym, samotnym podróżnikiem okazuje się obywatel Francji, UWAGA - 85-LETNI były kolarz. Wraca w okolice Bolonii, gdyż zostawił swoje dokumenty i portfel w ostatnim miejscu noclegu. Mówi nieźle po włosku, toteż nasze spotkanie przedłuża się do dobrych 30 min. Na kierownicy ma wiecznie włączone radio, w przyczepce telewizor i strój na potańcówki. Pokazuje nam również niezłą stertę wycinków z gazet na swój temat, które pieczołowicie przechowuje w foliowej torbie.



Delta Padu (Parco della Delta del Po) i dostojnie brodzące w wodzie flamingi


Wreszcie trochę cienia - pas lasu sosnowego między drogą i plażą


Tego dnia upał tak nas wymęczył, że około 16.00 poddaliśmy się całkowitemu zniechęceniu do dalszej jazdy. Stało się to w miejscu, które chcieliśmy "przeskoczyć" z uwagi na tłumy ludzi i przepełnione plaże, czyli w Rimini. Trudno. Koszmarnie, tandetnie, głośno i kolorowo. Wieczorny spacer ulicami Rimini tylko utwierdził nas w przekonaniu, by jutro jak najszybciej uciekać z tzw riwiery. Brak zdjęć z tego kawałeczka podróży mówi sam za siebie.






Komentarze
Juti | 13:37 poniedziałek, 1 września 2014 | linkuj Mały, trzeba było dziadka do Polski ściągnąć dla Babci tancerki :P hehe
Gość, ale znany | 09:28 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj a co tańczy, ten sympatyczny, w sile wieku Francuz?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa cztwa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]