Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

ho ho ho > 100km

Dystans całkowity:4492.16 km (w terenie 17.55 km; 0.39%)
Czas w ruchu:203:12
Średnia prędkość:18.55 km/h
Maksymalna prędkość:54.61 km/h
Suma podjazdów:12879 m
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:124.78 km i 6h 46m
Więcej statystyk
  • DST 112.00km
  • VMAX 48.77km/h
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dłuższa przejażdżka po półwyspie - dzień 4

Środa, 10 kwietnia 2013 · dodano: 20.04.2013 | Komentarze 3

Pod koniec dnia protest guzów kulszowych...ha, nie spodziewaliśmy się tak długiej jazdy, no ale wyszło jak wyszło. Po prostu długo nie znajdowaliśmy odpowiedniego miejsca na nocleg i nadłożyliśmy 15 km drogi z powodu kolejnego brakującego mostu w okolicy Grosseto. Zdarza się.
Ale! odnaleźliśmy miejsce znane nam sprzed kilku lat i o to dziś chodziło.
Śpimy u wrót rezerwatu "Maremma".


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 103.81km
  • Teren 1.80km
  • Czas 05:29
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 41.02km/h
  • Podjazdy 460m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

wycieczka na 103

Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 10.03.2013 | Komentarze 5

Pierwsze wrażenie tuż po zejściu z siodełka - bardzo przyjemna seteczka. Od pierwszych do ostatnich metrów rower wyrywał do przodu, mięśnie nawet nie stęknęły.
Ruszyliśmy trochę późno, parę minut po 11.00 (ranne ptaszki :D), w kierunku Carisio. Tam, na 23 km zrobiliśmy pierwszą przerwę na najlepsze w okolicy cappuccino i rzut oka na mapę, by ustalić kolejny etap wycieczki.


w drodze do Carisio


zabudowania w San Damiano


zero ruchu samochodowego na odcinku San Damiano - Salussola


na wzgórzu prezentuje się Salussola


kolejny relaks w Sandigliano na 45 km. Był to dzisiaj najcieplejszy postój + 16 st.

Następnie pojechaliśmy do Bielli, gdzie leniwie pokręciliśmy się po znajomych kątach, przejechanych wiele, wiele razy dróżkach z epoki przedbikestatsowej.


zaglądaliśmy tu mieszkając w Bielli


za mną Alpy Bielleskie opatulone w chmury

Z Bielli należało już wracać, miły zjazd do Cossato i dalej drogą wśród naszych ryżowisk.


Piatto (trasa Biella - Cossato)

Świetnie się jechało, więc świadomie wydłużyliśmy trasę o kilka km i do Gattinary dotarliśmy od strony Lenty.
Powrót po 19.00 (temp + 9 st).


Lenta - kościół San Stefano po zmierzchu

Wiosna tuż, tuż: wyleciały pierwsze motyle, na ciepłe murki wygramoliły się pierwsze jaszczurki i wróciły na drogę sprzedające swe wdzięki dziewczyny.


badylki


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 128.20km
  • Teren 7.50km
  • Czas 06:50
  • VAVG 18.76km/h
  • VMAX 51.14km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 450m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielki objazd pól ryżowych

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 15.09.2012 | Komentarze 2

Ryż się wokół złoci, to się pokulaliśmy by go podziwiać. Runda całkiem do rzeczy nam wyszła, słońce dawało radę, choć ranek był rześki. Miła, spokojna wycieczka.


Tył kościółka w Albano


Zamczysko w Quinto Vercellese (prywatne, wstęp wzbroniony)


Takie widoki dziś dominowały


Ten jeszcze niedojrzały,


a ten gotowy do ścięcia


Na pierwszych polach rozpoczęły się ryżokosy


Upadająca posiadłość w Vettigne


i jeszcze raz


Zamek w Rovasendzie (budowany od 1100 do 1460r)


200m dalej mniejszy, lecz wcale nie gorszy zameczek


Postój w jesiennej scenerii


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 200.61km
  • Teren 0.30km
  • Czas 10:21
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 47.42km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 620m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

od rana do wieczora

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 7

Lepiej nie mogła nam się wycieczka udać. Miałam ochotę na "dwusetkę", obraliśmy kierunek początkowo na Turyn, potem na Ivreę, nikt wcześniej nie wytyczał trasy i nie zliczał kilometrów, wszystko samo się po drodze układało. Takim nieplanowaniem dosłownie ustrzeliliśmy te dwieście km. Jechało się rewelacyjnie, poza jednym kryzysem między 103 i 113km. Nie doceniłam dzisiejszego słoneczka i prawdopodobnie za mało piłam - odcięło mi prąd i nogi kołkowate się zrobiły. Pomogło wlanie w siebie litra płynów i wyłożenie się na trawniku pod cmentarzem.
Potem już wszystko dobrze poszło.
Mapka u Męża


Napotkany przed barem w Santhii rower z duszą


Zadziorny rowerek pewnej starszej i tęgiej pani. Nie miałam śmiałości zapytać jej o wrażenia z jazdy ;D


Samopoczucie przebitej dętki, czekam na przypływ sił


Ostatni konkretny posiłek w Santhii


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 126.69km
  • Czas 06:52
  • VAVG 18.45km/h
  • VMAX 44.96km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 830m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

przed obiadem i po

Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 5

To, co kiedyś starczało na wycieczką jednodniową, dziś zrobiło się wycieczką przedpołudniową (do Varallo) i popołudniową (do Bielli).


Rondo 4km przed Varallo


Za dużo słońca doprowadza człowieka do dziwnych stanów psychicznych :D


Po południu zmieniłam się w kapeluszową damę


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 102.34km
  • Czas 05:15
  • VAVG 19.49km/h
  • VMAX 39.22km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

setka w upale

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 5

Dzisiejsza rundka tak się przedstawia:



W Vercelli kupiliśmy 2 dętki (dwa dni temu zdumiona odkryłam przebity tył w moim Czołgu) i lampkę przednią dla Viracochy, coby mojej przecudnie świecącej Sigmy na nocnych wypadach nie zazdrościł.
W Novarze, po 22-KMowym odcinku żaru z nieba i żaru od asfaltu, potrzebowaliśmy zimnej kawy i odpoczynku w cieniu.


Vercelli - Novara czyli płasko, ryż wokół i malaryczny ukrop


Novara - park w centrum


Daje o sobie znać wczorajszy późny powrót z Varallo

Ostatni etap do domu troszkę się dłużył, jednak zbierająca się nad górami burza nie pozwoliła na zbytnie ociąganie się.


O krótki postój prosiło się szanowne siedzenie


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 174.97km
  • Czas 10:15
  • VAVG 17.07km/h
  • VMAX 50.64km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

kupa radochy

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 2

Bardzo udana wycieczka. Cały dzień poza domem, cudne widoki, "naskalne" kozy, deszcz za nami i przed nami, flesze błyskawic...ale po kolei.
Cele były przynajmniej dwa: nowe gminy do kolekcji i długa trasa. Oba zrealizowane, wykosiliśmy 10 gmin, a i dystans wyszedł niczego sobie.
Największym plusem dziś było urozmaicenie. Dzikie podjazdy w okolicy 44km (dłuższy) i 124km (krótszy, ale na dobitkę), rozkoszne zjazdy, wdychanie gór, łąk i lata ogólnie, spotkanie ze stadkiem kóz, zabawa w ciuciubabkę z chmurami i deszczem. Resztę dopowiedzą fotki.


Niewinny początek, pogwizduję sobie


Nowa górka i gminka


Popas o 12.00 w chłodzie przystankowej budy dla turystów


Wciąż i wciąż w górę, toczenie 5,2km/h


Koniec podjazdu


Widok na Andrate, zaczynamy zjazd


Pięknie tu, a świadomość, że zjedziemy do rzeki w dole jest rozkoszna


Curva pericolosa (:-D nasza ulubiona curva)


Niespodzianka - naskalne kozy


Pięknośći


Głowa rodziny


Prawdopodobna żona i córka ;-)


Kończy się Piemont, zaczyna Valle d'Aosta


Pont Sant Martin



Jesteśmy w krainie winnic


Krótka przerwa


Te chmuraski pogonią nas do Ivrei i tam lekko zmoczą


Widok na Alpy z podjazdu do Zimone


124km w nogach, podjazd na dobitkę...


Zimone-Salussola kolejny zjazd


Dzień się kończy


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 100.06km
  • Czas 05:29
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 45.36km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

na plażę!

Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 1

Po jeziorku i Alpach przyszedł czas na wycieczkę nadmorską.
Środki transportu : auto, rowery, pociąg, rowery i auto.
Rowery zostały spakowane poprzedniego wieczoru, ruszyliśmy o 5.10 (już były 23st.). Po 2 godz. w miejscowości Ovada zostawiliśmy auto na parkingu i od 7.30 kręciliśmy.

Zaraz ruszymy (Ovada)
Cel - plaża (gdzieś między Genuą a Savoną), by osiągnąć cel należało się wspiąć na Passo del Turchino.

Droga na Passo del Turchino

Rossiglione i dalej wciąż w górę

Kolejne miasteczko - Campo Ligure

Campo Ligure

Prawie cały podjazd wykonany
Nie było trudno. Z góry zjazd do Genui czyli 10,79 km bez pedałowania po super krętej drodze.

Po zjeździe
A potem było już tylko cudnej barwy morze, agawy, palmy i żar z nieba.

Pierwsza plaża i pierwsza kąpiel
Droga wzdłuż morza skąpana w słońcu, 2 przyzwoite ścieżki rowerowe (Włosi wreszcie zaczęli wykorzystywać stare drogi kolejowe) z chłodnymi tunelami kolejowymi.

Rowerówka


Bardzo polecam


Chwilowo nas nie ma

Druga, zdecydowanie ładniejsza plaża
Po plażowaniu zajechaliśmy do Savony i stąd pociągiem do Acqui Terme.

Wjazd do Savony
Ostatni odcinek Acqui Terme - Ovada (23km) odbył się w postępującej ciemności nadchodzącej nocy. W mijanych po drodze barach słychać było okrzyki kibiców. Wnioskowaliśmy więc, że Włosi wygrywają z Niemcami mecz.

Wyglądaliśmy jak dwa świetliki, hihi.

Mapki u męża


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 106.75km
  • Czas 05:58
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 44.96km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

w dolinie Aosty

Wtorek, 26 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 2

Po wczorajszym, jakże miłym dniu, zaskwierczała nam skóra w miejscach dotąd nieopalonych. Fakt ten zdecydował o zaplanowaniu wycieczki w górach, gdzie chłodniej, więcej cienia i zdecydowanie mniej obnażania się.
Mąż zapakował rowery na bagażnik i ruszyliśmy autkiem do Valle d'Aosta - regionu autonomicznego, dwujęzycznego (włoski + francuski), położonego na zachód od Piemontu. Ważny militarny szlak łączący Włochy i Francję - tędy przeprawiał się Napoleon ze swoimi wojskami.
W Arnad auto zostało na parkingu, a my ruszyliśmy w górę rzeki Dora Baltea, jadąc jej lewym brzegiem na zachód, wracaliśmy po drugiej stronie. Mieliśmy cały dzień podjazdów i zjazdów, czego ogólnie wyszło ponad 100 km. Miało być chłodniej...około 25 st, nie 33 st, miało wiać w plecy, nie w twarz. I tak było super.
Trasa przejechana rowerkiem: start z Arnad -na lewym brzegu rzeki Issogne - Champdepraz - Pontey - Fenis - Brissogne -powrót na prawy brzeg rzeki w Sarre - Aosta - Quart - Nus - Chatillon - Montjovet - Verres - Arnad.



Łąki-pastwiska są konkretnie podlewane



Hurrra - w dół będzie!


Zimna woda zdrowia doda

Kolorowy zawrót głowy

Zamek w Fenis

Niebywałe! rowerówka się trafiła (od Fenis do Sarre)

Sarre

Aosta - ślady Imperium Rzymskiego


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 132.03km
  • Czas 07:15
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 46.57km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

nadmiar energii

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0

Nosiło mnie, nie mogłam usiedzieć na czterech literach, więc jeździłam.
Do południa samotna wycieczka do Bielli, wybrałam ciut dłuższą i zdecydowanie nie płaską drogę wśród zieleni.

Początek podjazdu


Uwielbiam zakręty 180° tonące w zieleni

Drugi etap drogi odbył się w cywilizacji


Pamiętacie takiego z lekcji chemii?


Kawałek Cossato


Kłódki na moście, kluczyki wrzucone do rzeki - na znak wiecznej miłości

Po południu do kręcenia zaprosiłam męża.
Około 20.00 zgłodnieliśmy, a że byliśmy w pobliżu ulubionej pizzerii...


Z pełnymi brzuszkami wróciliśmy do domu, wybierając dłuższą drogę w celu strawienia kolacji.


W Rovasendzie (maleńkiej wiosce) przejazd kolejowy jest prawie zawsze zamknięty

Cały dzień był pochmurny, bardzo ciepły i bardzo duszny.


Kategoria ho ho ho > 100km