Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

he he he 30-100km

Dystans całkowity:14449.65 km (w terenie 76.65 km; 0.53%)
Czas w ruchu:711:05
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:56.26 km/h
Suma podjazdów:50385 m
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:52.93 km i 2h 51m
Więcej statystyk
  • DST 34.95km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.76km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

w odwiedziny do Isy

Niedziela, 21 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 0

Zawiozłam świąteczny pakuneczek, przy okazji wykonałam pętelkę Serravalle-Grigniasco-Romagnano :)



Czubek Monte Rosy widziany z mostu w okolicy Serravalle





Stacja w Romagnano









  • DST 64.16km
  • Czas 03:20
  • VAVG 19.25km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 331m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

do Varallo na kawę

Sobota, 20 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 2

Znowu padło na Varallo. Dzień piękny i ciepły, jaszczurki wyległy na słońce.






Na ulubionym mostku miło przygrzewało


Do miasteczka docieramy na 12.30 - to oczywiście pora obiadu, więc na ulicach pustki, a my udajemy się na kawę.

Widok na główny plac w Varallo


Rozkoszujemy się słońcem siedząc sobie na ławeczce i wcinając dzień wcześniej upieczone ciasteczka cynamonowe.
Cudownie!
Droga powrotna to szybki zjazd do Gattinary, tu podobnie jak 8/12 zastajemy gęstą i lodowatą mgłę.




  • DST 73.86km
  • Czas 03:43
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 354m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święto 8/12

Poniedziałek, 8 grudnia 2014 · dodano: 08.12.2014 | Komentarze 0

Dzień wolny z okazji święta kościelnego. Dla mnie oznacza to wojaże rowerowe i kuchenne :)
Według pierwszego planu mieliśmy ruszyć na podbój jednej zagubionej przeze mnie gminy w okolicy Vercelli.
Słońce i piękne niebo dodatkowo zachęcało, by pojechać przez rozległe i słoneczne, jak sądziłam, pola ryżowe. Jakież było nasze zdziwienie, gdy na szóstym kilometrze dojechaliśmy do ogromniastego muru mgły. Za żadne skarby nie miałam zamiaru go rozbijać.
W 30 sekund powstał plan zastępczy, odwrót o 180 stopni i jazda w góry do Varallo. Pewnie będzie zimniej, ale za to słonecznie i sucho.

Urocze renifery w Borgosesii


Podjazdy działają mocno rozgrzewająco, a powietrze, mimo wjeżdżania w górki, pozostaje ciepłe.

Tuż przed Varallo


W miasteczku klimat przedświąteczny, a na głównym placu szykuje się popołudniowa atrakcja -
 "żywa szopka"


Nie zabawiamy długo w Varallo. W drodze powrotnej napotykamy kolejny raz dzisiaj zimną i gęstą mgłę, która z pól ryżowych wzniosła się aż do Grigniasco, co oznacza, że 11 kilometrów do domu jedziemy w bajkowej szarości.

Zimna i dostojna Pani Mgła w Romagnano





  • DST 39.75km
  • Czas 01:56
  • VAVG 20.56km/h
  • VMAX 31.32km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 35m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poszukiwania kolorów

Niedziela, 7 grudnia 2014 · dodano: 07.12.2014 | Komentarze 1

Do około 14.00 widziałam za oknem najbardziej szary i bury dzień tegorocznej jesieni. Potem bardzo nieśmiało zaczęło się rozjaśniać. Stęskniona mocnych, żywych kolorów bardzo się ucieszyłam na widok przepięknych muchomorów. Pstryk.






Przy drodze do Rovasendy


Z Rovasendy kieruję się na Lentę i Carpignano, dobrze mi się dziś kręci.
Patrzę w kierunku południowym i się uśmiecham, bo po 10 totalnie zachmurzonych dniach
szara kurtyna nareszcie idzie w górę!!!


Choć widok jasnego nieba podoba mi się, to nie mogę jechać zbyt długo na południe :(
W Carpignano robię zwrot na Ghemme i ponownie ładuję się w szarość, by wrócić do domu.
Podświadomie dalej szukam kolorów, trafia się żółte drzewo :) Pstryk.


Ściemnia się, ostatnia fotka przed wjazdem do cywilizacji


Uliczka w Ghemme


Odcinek Ghemme - Romagnano pokonuję dużo szybciej od mnóstwa aut poruszających się w ślimaczym korku.
Wygląda na to, że prawie wszyscy ruszyli na poszukiwania prezentów...nie kolorów.
Nie spotkałam ani jednego rowerzysty.




  • DST 75.73km
  • Czas 03:38
  • VAVG 20.84km/h
  • VMAX 37.27km/h
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

do Novary...

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

...po ulubiony rodzaj herbaty.
Dzień nietypowy, najpierw pozbyliśmy się jednego grata z domu, potem pojechaliśmy do znajomych propagować kawę zbożową i owsiano-kokosowe ciasteczka (wczorajszy wypiek). Południe nastało niesamowicie szybko. Słońce i przyzwoita temperatura (13 st.) skusiły nas na wycieczkę. Kierunek Novara - płasko, sucho i bezpiecznie, a przy okazji z wizytą w fajnym sklepie herbacianym.
W samej Novarze zagościliśmy krótko, w niecałe 30 minut od przyjazdu uciekło z nas całe ciepło, jakie czuliśmy podczas jazdy.
Powrót w pięknej scenerii zachodzącego słońca i ostatnie kilometry po ciemku (6 st.)


Novara - przed katedrą


W drodze powrotnej




  • DST 41.84km
  • Czas 02:28
  • VAVG 16.96km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podeszczowy rekonesans

Niedziela, 16 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 1

Wyjazd do Borgosesii na nasz ulubiony mostek, przy okazji oglądanie, jak się drogi mają po potopie. Przybyło dziur, oj przybyło.
No cóż, z pagórów do rzeki wciąż zasuwają rwące potoki, gdyż jeszcze wczoraj lało przez prawie 30 godzin.



Za Grignasco na drodze przeprawa przez "odcinek specjalny"


Na mostek dotarliśmy bez większych przeszkód i w pięknym słońcu, to co nadciąga, to porcja deszczu na jutro.


Jadąc w stronę domu napotykamy jeszcze trochę błękitnego nieba


Kolejny krótki postój robimy w Grignasco, by zerknąć na rzekę i goniące nas chmury


i na wielkie kałuże


oraz beztroskich kierowców, którzy mają frajdę chlapiąc rowerzystów


Na ostatnim kilometrze przed Gattinarą widzimy grupkę ludzi na rondzie, 2 stojące auta (przednia szyba jednego z nich popękana jak pajęczyna), leżącego pośrodku rowerzystę i jego pogiętą kolażówkę. Oczekiwanie na karetkę. Rondo małe i ciasne - jak musieli pędzić, by do tego doszło???






Deszczowy koszmar

Piątek, 14 listopada 2014 · dodano: 14.11.2014 | Komentarze 0

Deszczowy koszmar nawiedził kilka rejonów Włoch (Ligurię, Lombardię, Toskanię i Piemont). W dolnej i górnej Valsesii 4 dni ulewy bez przerwy, od niedzieli do środy, spowodowały pojawienie się błotnych potoków obrywających drogi. W czwartym dniu opadów zamknięto okoliczne mosty i drogi okalające jezioro Orta i Maggiore. Dziś i wczoraj nie padało, 43 godziny przerwy, bo już od nowa kropi. Weekend ma być bardzo mokry. Dystans z dzisiejszego i wczorajszego wieczoru, który przeznaczyłam na załatwienie kilku spraw i zakupy.




Uczestnicy

Kaczka w Vicolungo

Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 08.11.2014 | Komentarze 0

Transporter z super aerodynamiczną kaczką na przedzie dotarł dziś do Vicolungo.
Wycieczka absolutnie spontaniczna, pomysł - szybka decyzja - i już kręcimy.
Po drodze kilka fot, pogoda piękna. Temperatura w drodze "tam" 17 st., na powrót 12 st.






Za moment wyruszamy


Taką jesień lubię


Tuż przed Vicolungo łapiemy w obiektywy ostatnie promienie słońca






  • DST 34.67km
  • Czas 01:42
  • VAVG 20.39km/h
  • VMAX 35.16km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Czas pieczonych kasztanów

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 06.11.2014 | Komentarze 0

Wycieczka do Borgosesii z krótką przerwą w Serravalle przy punkcie pieczenia kasztanów. Jak to cudnie, że istnieje taka przekąska! Pieczone na prawdziwym ogniu z prawdziwego drewna, żadne tam McDonaldsy ani dania z mikrofalówki. Ciepło i miło.




niedzielne kręcenie

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 28.10.2014 | Komentarze 3

Do południa z konieczności (zakupy), po południu dla przyjemności (jesienna sesja fotograficzna).