Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:792.99 km (w terenie 0.70 km; 0.09%)
Czas w ruchu:44:05
Średnia prędkość:17.99 km/h
Maksymalna prędkość:47.00 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:66.08 km i 3h 40m
Więcej statystyk
  • DST 72.45km
  • Czas 04:40
  • VAVG 15.53km/h
  • VMAX 46.57km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

pod Mont Blanc

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 30.06.2012 | Komentarze 2

Ponownie udaliśmy się autkiem z rowerami w środku do Valle d'Aosta.
Ruszyliśmy za Aostą w kierunku Courmayeur zdobywając kolejne nowe gminy po jednej i drugiej stronie rzeki. Okolica usiana zamkami, winnicami i przepięknymi wieżami póżnoromańskich kościołów. Bardzo ładnie, czysto, mnóstwo kwiatów.
Można poczuć, że się pomyka po stronach katalogu prezentowanego w agencji turystycznej.
Mapka jak zwykle u męża


Rumaki gotowe do drogi


Widok na Villeneuve


Villeneuve


Wesoło-kolorowy parking przy sklepie


Viracocha w tunelu wyprzedził wszystkie auta!


Ładowanie akumulatorów


Autostrada góruje nad nami, za kilka zakrętów to my będziemy wyżej


Ostatnie miasteczko włoskie (1224 m.n.p.m.)


Odpoczynek (czekamy aż się zwolni ławka w cieniu)


Udało się


Haha, zaczynamy zjazd


Ukwiecone domy, pensjonaty, hotele




Pre-Saint-Didier wieża z XI w.


Morgex

Morgex


Podjazd przed Introd, który potem przechodzi w bajeczny zjazd


Zapowiedziany zjazd


Wieżowiec (hihi, dom z wieżami)


Winnice w okolicy Aymavilles




  • DST 100.06km
  • Czas 05:29
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 45.36km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

na plażę!

Czwartek, 28 czerwca 2012 · dodano: 29.06.2012 | Komentarze 1

Po jeziorku i Alpach przyszedł czas na wycieczkę nadmorską.
Środki transportu : auto, rowery, pociąg, rowery i auto.
Rowery zostały spakowane poprzedniego wieczoru, ruszyliśmy o 5.10 (już były 23st.). Po 2 godz. w miejscowości Ovada zostawiliśmy auto na parkingu i od 7.30 kręciliśmy.

Zaraz ruszymy (Ovada)
Cel - plaża (gdzieś między Genuą a Savoną), by osiągnąć cel należało się wspiąć na Passo del Turchino.

Droga na Passo del Turchino

Rossiglione i dalej wciąż w górę

Kolejne miasteczko - Campo Ligure

Campo Ligure

Prawie cały podjazd wykonany
Nie było trudno. Z góry zjazd do Genui czyli 10,79 km bez pedałowania po super krętej drodze.

Po zjeździe
A potem było już tylko cudnej barwy morze, agawy, palmy i żar z nieba.

Pierwsza plaża i pierwsza kąpiel
Droga wzdłuż morza skąpana w słońcu, 2 przyzwoite ścieżki rowerowe (Włosi wreszcie zaczęli wykorzystywać stare drogi kolejowe) z chłodnymi tunelami kolejowymi.

Rowerówka


Bardzo polecam


Chwilowo nas nie ma

Druga, zdecydowanie ładniejsza plaża
Po plażowaniu zajechaliśmy do Savony i stąd pociągiem do Acqui Terme.

Wjazd do Savony
Ostatni odcinek Acqui Terme - Ovada (23km) odbył się w postępującej ciemności nadchodzącej nocy. W mijanych po drodze barach słychać było okrzyki kibiców. Wnioskowaliśmy więc, że Włosi wygrywają z Niemcami mecz.

Wyglądaliśmy jak dwa świetliki, hihi.

Mapki u męża


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 106.75km
  • Czas 05:58
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 44.96km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

w dolinie Aosty

Wtorek, 26 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 2

Po wczorajszym, jakże miłym dniu, zaskwierczała nam skóra w miejscach dotąd nieopalonych. Fakt ten zdecydował o zaplanowaniu wycieczki w górach, gdzie chłodniej, więcej cienia i zdecydowanie mniej obnażania się.
Mąż zapakował rowery na bagażnik i ruszyliśmy autkiem do Valle d'Aosta - regionu autonomicznego, dwujęzycznego (włoski + francuski), położonego na zachód od Piemontu. Ważny militarny szlak łączący Włochy i Francję - tędy przeprawiał się Napoleon ze swoimi wojskami.
W Arnad auto zostało na parkingu, a my ruszyliśmy w górę rzeki Dora Baltea, jadąc jej lewym brzegiem na zachód, wracaliśmy po drugiej stronie. Mieliśmy cały dzień podjazdów i zjazdów, czego ogólnie wyszło ponad 100 km. Miało być chłodniej...około 25 st, nie 33 st, miało wiać w plecy, nie w twarz. I tak było super.
Trasa przejechana rowerkiem: start z Arnad -na lewym brzegu rzeki Issogne - Champdepraz - Pontey - Fenis - Brissogne -powrót na prawy brzeg rzeki w Sarre - Aosta - Quart - Nus - Chatillon - Montjovet - Verres - Arnad.



Łąki-pastwiska są konkretnie podlewane



Hurrra - w dół będzie!


Zimna woda zdrowia doda

Kolorowy zawrót głowy

Zamek w Fenis

Niebywałe! rowerówka się trafiła (od Fenis do Sarre)

Sarre

Aosta - ślady Imperium Rzymskiego


Kategoria ho ho ho > 100km


  • DST 72.18km
  • Czas 04:26
  • VAVG 16.28km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

po cień i wodę

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 · dodano: 26.06.2012 | Komentarze 1

Upał, nie sposób wytrzymać w domu (bez klimy, ha,ha), a więc ruszyliśmy nad Ortę poplażować i popływać. Po drodze obsiadają nas małe muszki, całe roje, najwyraźniej pogoda im sprzyja w wykluwaniu się...


Ulubiona plażyczka




Widok na północną stronę jeziora


Żaba w czapie


Droga do Pelli


Pella


Tu kończy się droga nad jeziorem, dalej już same strome podjazdy




  • DST 35.44km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.25km/h
  • VMAX 32.12km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

po lusterko

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 16.06.2012 | Komentarze 0

Hurrra - sprowadzili moje lusterko, pojechałam je odebrać.
W drodze powrotnej kupiłam jeszcze parę pierdółek i szybko do domu, bo pakowanie czas zacząć.
Przede mną kilka dni urlopu bez roweru i kilka na rowerze.




  • DST 44.47km
  • Czas 02:26
  • VAVG 18.28km/h
  • VMAX 37.57km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

koncert w głowie

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Krótko spałam, to sprawka Madonny, która skończyła swoje show w Mediolanie prawie o północy. Po koncercie utknęliśmy w okropnym korku...w 1 godz.20 min ujechaliśmy raptem 2 km.
Wniosek - zamiast roverem pod San Siro trzeba było jechać rowerami!!!
W domu o 3.00 nad ranem.





Rowerowa przejażdżka miała dzisiaj rozruszać moje biedne łydki i uspokoić mózg po wczorajszym. Łydki rozruszała, a koncert jak dudnił w głowie tak dudni :-D i żadne pedałowanie tu nie pomoże.




  • DST 14.29km
  • Czas 00:49
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 37.26km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

zakupowo

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0


Kategoria ha ha ha 0-30km


  • DST 27.24km
  • Czas 01:15
  • VAVG 21.79km/h
  • VMAX 36.89km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

ryżowa runda międzymeczowa

Poniedziałek, 11 czerwca 2012 · dodano: 11.06.2012 | Komentarze 0

Podczas rundy rozmawialiśmy oczywiście o meczach.


Kategoria ha ha ha 0-30km


  • DST 62.07km
  • Teren 0.70km
  • Czas 03:44
  • VAVG 16.63km/h
  • VMAX 45.75km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

niedzielna włóczęga

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 1

Wypad spontaniczny, bez mapy, patrząc co trochę na niebo i sunące chmury.


Początek wycieczki


Niespodzianka na trasie - wczorajsza burza złamała sporą gałąź wiśni


Zamek w Barengo


Szturmowanie podzamcza




Na dziedzińcu pod zamkiem


Czyżby rumak samego króla?


Objeżdżamy mury, bo zamek zamknięty


Droga wśród winnic

Ruszyć bez planu też jest fajnie, ogólnie miła i spokojna wycieczka.




  • DST 93.32km
  • Czas 04:44
  • VAVG 19.72km/h
  • VMAX 44.71km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

Biella-Borgosesia-zakupy

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Wraz z upływającym czasem coraz dłuższe dystanse nazywamy przejażdżkami, a co najlepsze, że fizycznie czujemy się po nich jak po małych przejażdżkach.