Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Ancorek z miasteczka Gattinara. Mam przejechane 24310.11 kilometrów w tym 146.23 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 75502 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Ancorek.bikestats.pl
  • DST 200.61km
  • Teren 0.30km
  • Czas 10:21
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 47.42km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 620m
  • Sprzęt Mój Czołg
  • Aktywność Jazda na rowerze

od rana do wieczora

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 7

Lepiej nie mogła nam się wycieczka udać. Miałam ochotę na "dwusetkę", obraliśmy kierunek początkowo na Turyn, potem na Ivreę, nikt wcześniej nie wytyczał trasy i nie zliczał kilometrów, wszystko samo się po drodze układało. Takim nieplanowaniem dosłownie ustrzeliliśmy te dwieście km. Jechało się rewelacyjnie, poza jednym kryzysem między 103 i 113km. Nie doceniłam dzisiejszego słoneczka i prawdopodobnie za mało piłam - odcięło mi prąd i nogi kołkowate się zrobiły. Pomogło wlanie w siebie litra płynów i wyłożenie się na trawniku pod cmentarzem.
Potem już wszystko dobrze poszło.
Mapka u Męża


Napotkany przed barem w Santhii rower z duszą


Zadziorny rowerek pewnej starszej i tęgiej pani. Nie miałam śmiałości zapytać jej o wrażenia z jazdy ;D


Samopoczucie przebitej dętki, czekam na przypływ sił


Ostatni konkretny posiłek w Santhii


Kategoria ho ho ho > 100km



Komentarze
Ancorek
| 10:54 czwartek, 13 września 2012 | linkuj Jak następny raz spotkam taki rowerek, to gwarantuję, nie wytrzymam i zapytam :D
lea
| 08:47 środa, 12 września 2012 | linkuj No bardzo przepięknie! Najszczersze gratulacje.
Ustawienie siodełka w drugim rowerze rzeczywiście urocze. Również jestem ciekawa doznań w czasie jazdy :D
ryjek
| 15:54 wtorek, 11 września 2012 | linkuj Fantastycznie, w takim razie pozostaje planowanie coraz dalszych tras, takie wycieczki bardzo wciągają. Jestem ciekaw jaką wymyślisz następnym razem :)
Ja miałem problemy z bólem pleców po długiej jeździe, wystarczyło wyprostowanie siodełka, które okazało się niezauważalnie podniesione do góry i po sprawie.
Ancorek
| 10:34 poniedziałek, 10 września 2012 | linkuj Dzięki Ryjku, czuję się naprawdę dobrze, wczoraj wyszły leciutkie zakwasy na udach, które to jednak nie przeszkodziły mi w bieganiu po schodach do ogródka i do domu (gości mieliśmy i ciasto nawet upiekłam), żadnych bóli w nadgarstkach, kolanach, plecach nie mam. Nie powiem,tyłek trochę odciśnięty ;), ale nie ma tragedii. Natomiast podczas wycieczki gorzej się czułam na 103km niż na ostatnim. Dziś czuję trochę więcej zmęczone uda.
I dalej mam ochotę na rower!
ryjek
| 19:25 niedziela, 9 września 2012 | linkuj Świetny wynik, gratuluję rekordowego dystansu! Ponad 10 godzin w siodle to nie przelewki, napisz jak się czujesz po takiej wycieczce.
jeremiks
| 07:40 niedziela, 9 września 2012 | linkuj Również wielkie gratki za taki dystans!!!! Jest moc i to jest najważniejsze :)
Ps. Jeśli chodzi o Toskanię, to bywam tam regularnie i od czasu do czasu jeżdżę, ale na pożyczonym od znajomych rowerku, bez licznika, więc nie robię wpisów z tych wypadów. Prawdę mówiąc, kiedy tam jestem nie mam zbyt wiele czasu, by pokręcić. Mój pierwszy pobyt w Toskanii był typowo rowerowy :) Pozdro :)
Viracocha
| 07:05 niedziela, 9 września 2012 | linkuj Gratuluję "dwusetki"!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa degoo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]